Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO.
Hej,
Po bardzo udanej przygodzie z wodą różaną nabrałam dużej ochoty poznania kolejnych hydrolatów :). Jako miłośniczka cytrusów nie mogłam postąpić inaczej, mój wzrok powędrował w stronę buteleczki z hydrolatem neroli z kwiatu gorzkiej pomarańczy. Z jej wnętrza uśmiechały się do mnie kwiaty pomarańczy i nie mogłam się oprzeć, same rozumiecie jak to jest :). Czym mi się odwdzięczył?
Woda kwiatowa trafiła do mnie prosto ze sklepu Bliskonatury.pl, jest to certyfikowany przez Soil Association Organic surowiec kosmetyczny :). Skoro nim jest, to nie możemy oczekiwać ładnego, szklanego opakowania czy czegoś w tym stylu, co jest w pełni zrozumiałe. Mamy więc odpowiednią dla surowców kosmetycznych, plastikową i przezroczystą buteleczkę. Co najważniejsze, jest szczelna i moje kwiaty gorzkiej pomarańczy nie uciekły mi nigdzie podczas transportu :P. Na etykiecie jest skromnie, data, skład i zastosowanie, nic więcej nie trzeba.
Jeśli jesteśmy przy składzie, to w przypadku tego hydrolatu jest on prosty: Citrus Aurantium Amara Flower Water i tyle :). Próżno szukać tutaj jakiś dodatkowych, zbędnych substancji, konserwantów itp. Skład wskazuje nam, że mamy do czynienia z prawdziwą wodą kwiatową bez dodatków.
Moja przygoda z hydrolatami trwa w najlepsze, a to sprawia, że ciągle się rozglądam za kolejnymi, których jeszcze nie miałam okazji poznać. Zauważyłam, że jest sporo perfumowanych produktów lub takich z niepotrzebnymi dodatkami, które udają wody kwiatowe i jako takie są sprzedawane. Jeśli ktoś, kupuje je świadomie, to jest ok. Gorzej, jeśli ktoś kupuje je z przekonaniem, że ma się w ręku prawdziwą wodę kwiatową, a w rzeczywistości trzymamy coś podobnego do niej :).
Hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy ma mnóstwo właściwości, sprawdzi się zarówno przy skórze wrażliwej, naczynkowej, tłustej, mieszanej czy przesuszonej. To sprawia, że większość z nas może jej używać, ciesząc się jej działaniem. Zawiera bioflawonoidy, które działają przeciwutleniająco i z pewnością docenią ich obecność posiadaczki cery naczynkowej. Woda neroli lekko nawilża skórę, łagodzi, zmniejsza zaczerwienienia i opuchliznę wokół oczu. Reguluje wydzielanie sebum, obkurcza rozszerzone pory, odświeża, przywraca kwaśny odczyn skórze, działa antybakteryjnie i lekko ściągająco.
Jako posiadaczka cery mieszanej bardzo polubiłam ją i nie ma dnia, abym jej chociaż raz nie użyła :). Posiada piękny, intensywny i świeży zapach, nigdy nie miałam okazji powąchać kwiatów neroli więc ciężko mi porównać :P. Jeśli spodziewacie się zapachu pomarańczy, to będziecie zawiedzione, to nie jest ten zapach :). Wydajność oczywiście zależy od Waszych zastosowań, jednak używając tylko jako tonik, posłuży Wam sporo czasu.
Świetnie się sprawdziła przelana w opakowanie z atomizerem, w roli mgiełki. Odświeża skórę, która zyskuje lekki blask i rozświetlenie, a zapach zdecydowanie pobudza :). Nie klei się, bardzo łatwo się ją aplikuje na wacik, czy spryskuje twarz. Zdarzało mi się, stosować krem od razu na spryskaną twarz i powiem Wam, że to fajny sposób :). Często stosowałam ją także w trakcie tych afrykańskich upałów, aplikowana prosto z lodówki jest naprawdę genialna, dając ukojenie i ochłodzenie :).
Lekko nawilża, jednak z dużym naciskiem na słowo "lekko" i z całą pewnością nie można nią zastąpić kremu. Jest to typowy produkt znajdujący swoje zastosowanie pomiędzy oczyszczaniem a nawilżaniem. Bardzo dobrze sprawdziła się jako tonik, przywracając skórze naturalne pH. Stosowana codziennie reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza zaczerwienienia i łagodzi podrażnienia skóry. Przetestowane także na moim ukochanym, który też posiada cerę mieszaną z zaczerwienieniem koło nosa, po którym obecnie nie ma żadnego śladu :).
Woda z kwiatów pomarańczy to bardzo wdzięczny produkt, który można dodawać do kremów ( zamiast fazy wodnej ), czy glinek. Bardzo polubiłam glinki, do których dodawałam hydrolat neroli zamiast wody i wybrany olej. Glinka została w ten sposób wzbogacona i otrzymała dodatkowe właściwości :). Przyznam Wam, że mam ochotę użyć jej także kilka razy na włosy, nie mam pojęcia, co z tego wyniknie, ale może będzie dobrze :D. Jeśli któraś z Was próbowała, dajcie koniecznie znać :).
Hydrolat neroli z kwiatów gorzkiej pomarańczy sprawdził się u mnie bardzo dobrze, polubiłam go za działanie, zapach i całą resztę :). Stawiam go na równi z moim wcześniejszym, różanym ulubieńcem, jeśli chodzi o hydrolaty. Ten ma jednak leciutką przewagę w postaci zapachu, jednak oba świetnie działają na moją skórę. Zdecydowanie warto go poznać i spróbować, chociaż zdaje sobie sprawę, że woda neroli do tanich nie należy i jest raczej z tych droższych, to nie będziecie zawiedzione :).
Hydrolat neroli i nie tylko możecie kupić w sklepie Bliskonatury.pl, znajdziecie tam też duży wybór maseł, olei i całą resztę naturalnych produktów :).
Znacie hydrolat neroli? Jeśli tak, w jaki jeszcze sposób go stosujecie? :)
Miłego dnia!
Po bardzo udanej przygodzie z wodą różaną nabrałam dużej ochoty poznania kolejnych hydrolatów :). Jako miłośniczka cytrusów nie mogłam postąpić inaczej, mój wzrok powędrował w stronę buteleczki z hydrolatem neroli z kwiatu gorzkiej pomarańczy. Z jej wnętrza uśmiechały się do mnie kwiaty pomarańczy i nie mogłam się oprzeć, same rozumiecie jak to jest :). Czym mi się odwdzięczył?
Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO. |
Woda kwiatowa trafiła do mnie prosto ze sklepu Bliskonatury.pl, jest to certyfikowany przez Soil Association Organic surowiec kosmetyczny :). Skoro nim jest, to nie możemy oczekiwać ładnego, szklanego opakowania czy czegoś w tym stylu, co jest w pełni zrozumiałe. Mamy więc odpowiednią dla surowców kosmetycznych, plastikową i przezroczystą buteleczkę. Co najważniejsze, jest szczelna i moje kwiaty gorzkiej pomarańczy nie uciekły mi nigdzie podczas transportu :P. Na etykiecie jest skromnie, data, skład i zastosowanie, nic więcej nie trzeba.
Jeśli jesteśmy przy składzie, to w przypadku tego hydrolatu jest on prosty: Citrus Aurantium Amara Flower Water i tyle :). Próżno szukać tutaj jakiś dodatkowych, zbędnych substancji, konserwantów itp. Skład wskazuje nam, że mamy do czynienia z prawdziwą wodą kwiatową bez dodatków.
Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO. | Skład / Działanie |
Moja przygoda z hydrolatami trwa w najlepsze, a to sprawia, że ciągle się rozglądam za kolejnymi, których jeszcze nie miałam okazji poznać. Zauważyłam, że jest sporo perfumowanych produktów lub takich z niepotrzebnymi dodatkami, które udają wody kwiatowe i jako takie są sprzedawane. Jeśli ktoś, kupuje je świadomie, to jest ok. Gorzej, jeśli ktoś kupuje je z przekonaniem, że ma się w ręku prawdziwą wodę kwiatową, a w rzeczywistości trzymamy coś podobnego do niej :).
Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO. | Działanie |
Hydrolat z kwiatów gorzkiej pomarańczy ma mnóstwo właściwości, sprawdzi się zarówno przy skórze wrażliwej, naczynkowej, tłustej, mieszanej czy przesuszonej. To sprawia, że większość z nas może jej używać, ciesząc się jej działaniem. Zawiera bioflawonoidy, które działają przeciwutleniająco i z pewnością docenią ich obecność posiadaczki cery naczynkowej. Woda neroli lekko nawilża skórę, łagodzi, zmniejsza zaczerwienienia i opuchliznę wokół oczu. Reguluje wydzielanie sebum, obkurcza rozszerzone pory, odświeża, przywraca kwaśny odczyn skórze, działa antybakteryjnie i lekko ściągająco.
Jako posiadaczka cery mieszanej bardzo polubiłam ją i nie ma dnia, abym jej chociaż raz nie użyła :). Posiada piękny, intensywny i świeży zapach, nigdy nie miałam okazji powąchać kwiatów neroli więc ciężko mi porównać :P. Jeśli spodziewacie się zapachu pomarańczy, to będziecie zawiedzione, to nie jest ten zapach :). Wydajność oczywiście zależy od Waszych zastosowań, jednak używając tylko jako tonik, posłuży Wam sporo czasu.
Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO. | Otwór |
Świetnie się sprawdziła przelana w opakowanie z atomizerem, w roli mgiełki. Odświeża skórę, która zyskuje lekki blask i rozświetlenie, a zapach zdecydowanie pobudza :). Nie klei się, bardzo łatwo się ją aplikuje na wacik, czy spryskuje twarz. Zdarzało mi się, stosować krem od razu na spryskaną twarz i powiem Wam, że to fajny sposób :). Często stosowałam ją także w trakcie tych afrykańskich upałów, aplikowana prosto z lodówki jest naprawdę genialna, dając ukojenie i ochłodzenie :).
Lekko nawilża, jednak z dużym naciskiem na słowo "lekko" i z całą pewnością nie można nią zastąpić kremu. Jest to typowy produkt znajdujący swoje zastosowanie pomiędzy oczyszczaniem a nawilżaniem. Bardzo dobrze sprawdziła się jako tonik, przywracając skórze naturalne pH. Stosowana codziennie reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza zaczerwienienia i łagodzi podrażnienia skóry. Przetestowane także na moim ukochanym, który też posiada cerę mieszaną z zaczerwienieniem koło nosa, po którym obecnie nie ma żadnego śladu :).
Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO. | Konsystencja |
Woda z kwiatów pomarańczy to bardzo wdzięczny produkt, który można dodawać do kremów ( zamiast fazy wodnej ), czy glinek. Bardzo polubiłam glinki, do których dodawałam hydrolat neroli zamiast wody i wybrany olej. Glinka została w ten sposób wzbogacona i otrzymała dodatkowe właściwości :). Przyznam Wam, że mam ochotę użyć jej także kilka razy na włosy, nie mam pojęcia, co z tego wyniknie, ale może będzie dobrze :D. Jeśli któraś z Was próbowała, dajcie koniecznie znać :).
Hydrolat neroli z kwiatów gorzkiej pomarańczy sprawdził się u mnie bardzo dobrze, polubiłam go za działanie, zapach i całą resztę :). Stawiam go na równi z moim wcześniejszym, różanym ulubieńcem, jeśli chodzi o hydrolaty. Ten ma jednak leciutką przewagę w postaci zapachu, jednak oba świetnie działają na moją skórę. Zdecydowanie warto go poznać i spróbować, chociaż zdaje sobie sprawę, że woda neroli do tanich nie należy i jest raczej z tych droższych, to nie będziecie zawiedzione :).
Hydrolat neroli - z kwiatu pomarańczy BIO. |
Znacie hydrolat neroli? Jeśli tak, w jaki jeszcze sposób go stosujecie? :)
Miłego dnia!
Ja od początku miesiąca używam swojego pierwszego hydrolatu:D Właśnie Neroli tyle, że z Avebio. Mam nadzieję, że będzie ok na dłuższą metę:)
OdpowiedzUsuńJa go bardzo polubiłam :), ciekawa jestem, czy i Tobie się spodoba :)
UsuńMiałam ten hydrolat tylko z innego sklepu i miło wspominam ;)
OdpowiedzUsuńTeż pisałam o nim post :) Uwielbiam za działanie, a przede wszystkim za piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Ja na razie chcę wypróbować jednak wodę różaną...:) PS. te buźki na pomarańczach są boskie! xo
OdpowiedzUsuńHaha :D. Tak jakoś mi przyszło do głowy :P. Różana też jest świetna, tylko trzeba zwracać mocno uwagę na skład :)
UsuńBardzo fajnie się zapowiada ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze nigdy, ale chętnie bym wypróbowała na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuńWarto, bardzo fajny produkt, który w zupełności zastępuję tonik, a i zapach ma świetny :)
UsuńPolubiłam hydrolaty :-) Obecnie używam oczarowego i jestem bardzo zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńIch nie da się nie lubić :P
UsuńMuszę się na niego skusić, bo uwielbiam takie kosmetyki.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona, powoli, ale poznam większość z dostępnych :P
Usuńciekawy kosmetyk, a ja się ich bałam :) muszę chyba taki nabyć :)
OdpowiedzUsuńNie ma czego się bać :). Są świetne, a część ma bardzo fajne zapachy. Warto zwracać uwagę na skład przy zakupie :)
UsuńZnam ten hydrolat i bardzo go sobie chwale ;)
OdpowiedzUsuńNie znam go ale brzmi zachęcająco. Ja uwielbiam hydrolaty jako mgiełki i własnie do maseczek z glinki dodawać.
OdpowiedzUsuńMożna z nimi kombinować i zawsze się znajdzie dla nich zastosowanie :)
Usuńnigdy jeszcze nie używałam hydrolatu, ale widzę że sprawdza się jako tonik lub mgiełka. obecnie używam wody różanej i jestem nią zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńJaką masz wodę różaną? :)
UsuńNie miałam jeszcze hydrolatu, ale trochę się czaję na jakiś :p
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona, o ile zapach Tobie się spodoba, bo nie wszystkie tak ładnie pachną :P
UsuńUwielbiam zapach kwiatu pomarańczy :) Hydrolatu używałam ale z innej marki
OdpowiedzUsuńJa bym chciała poznać ten zapach, tak prosto z drzewa :)
UsuńŚwietny i precyzyjny post. Nigdy hydrolatu nie używałam,zachęciłaś mnie do zakupu :-)
OdpowiedzUsuńJeśli zapach się Tobie spodoba, to przepadniesz :P
UsuńWow takiej wody nie mialam a kwiatowe robie sama:)sa świetne
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałam jeszcze okazji używać żadnego hydrolatu, ale ten cytrusowy zapach i wydajność mnie kuszą :) Jeżeli kiedyś będę planowała zakupy to raczej wybiorę ten bo zapach musi mi się podobać :D
OdpowiedzUsuńJest świetny, pobudzający i przyjemny :)
UsuńUwielbiam czytać recenzje na temat takich produktów, jak np ten hydrolat, zaciekawiłaś mnie i z pewnością przejrzę stronkę Blisko Natury :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hydrolat z neroli! Nie tylko za działanie, ale i zapach :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zachwyty :).
UsuńNie korzystałam jeszcze z hydrolatów ale zabirm się do tego. Na razie oczyszczam twarz olejem podczas mycia i bardzo jestem zadowolona :) Hydrolat wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńHaha co ty tej biednej pomarańczce zrobiłaś ? :P Na halloween ją szykujesz ? :P
OdpowiedzUsuńHydrolat ciekawa sprawa ale ten pomarańczowy uśmiech mnie rozbraja :D
Nie, do halloween to ona nie doczekała, już dawno ją zjadłam :D. Aż taka straszna? :D
UsuńLubię hydrolat z neroli o ten jest na pewno świetny :-)
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić sobie ten hydrolat
OdpowiedzUsuńWarto zdecydowanie :)
UsuńJuż sam zapach kwiatu pomarańczy mnie przekonuje. :-)
OdpowiedzUsuńchętnie bym spróbowała, jeszcze nie mialam hydrolatu ;)
OdpowiedzUsuńHydrolaty goszczą w pielęgnacji mojej twarzy już od ponad roku i chyba nie ma szans, abym powróciła do zwykłych toników ;) Tego akurat jeszcze nie miałam, ale to kwestia czasu, Twoja recenzja jest już kolejną, która sprawia, że mam na niego chęć :D
OdpowiedzUsuńU mnie też się nie szykuje do powrotu zwykłych toników :). Hydrolatów jest trochę, więc pewnie będę poznawać kolejne :)
UsuńPewnie się kiedyś skuszę;)
OdpowiedzUsuńSklep Blisko Natury to pokuszenie dla mego portfela.
OdpowiedzUsuńNie tylko dla Twojego :D
UsuńNie miałam okazji testować :)
OdpowiedzUsuńJa tego hydrolatu jeszcze nie miałam, ale zapach neroli uwielbiam. Mam nawet perfumy o tej nazwie z YR;)
OdpowiedzUsuńWidze, że to coś do mojej cery.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego hydrolatu, muszę się w końcu na jakiś zdecydować :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie kupić. Jestem go bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńJeśli z zapachu będziesz zadowolona, to całą reszta na pewno spełni Twoje oczekiwania :)
UsuńZ opisu wynika, że to idealny produkt dla mnie bo mam i cerę naczynkową i tłustą :)
OdpowiedzUsuńCzujesz się skuszona? :P
UsuńNie miałam nigdy hydrolantu jedynie mgiełkę z Pat&Rub.
OdpowiedzUsuńRóżnią się mało, tutaj jednak nie ma żadnych dodatków :)
UsuńUwielbiam hydrolat z kwiatu pomarańczy i bardzo często do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńNeroli jest fajne :) uwielbiam hydrolaty, od wielu lat ciągle jakieś mam na stanie :)
OdpowiedzUsuńHydrolaty lubię chyba wszystkie :) ale tak najbardzie to chyba białą różę, drzewo oliwkowe, czarną porzeczkę, truskawkę, pszenicę, kocankę...
Kurcze, tych nie znałam :D. Mam w planach poznanie kolejnych, przyda mi się ta lista :P
UsuńChcę to:)
OdpowiedzUsuńTo nasz ulubiony hydrolat:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hydrolaty
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym go wypróbowała
lubię wszelkiego rodzaju hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńMiałam z neroli hydrolat od EcoSpa i był fenomenalny ;)
OdpowiedzUsuńTrudno go nie lubić :)
Usuńmuszę się skusić na jakiś hydrolat :)
OdpowiedzUsuńchciałabym ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam cytrusowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńz chęcią bym wypróbowała :) pomarańczki są super! :D
OdpowiedzUsuńhaha :D dziękuję :P
UsuńUwielbiam hydrolaty <3 tego jeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńZapach mnie tu ciekawi :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, pobudzający, jednak nie wiem jak pachnie kwiat, więc ciężko mi porównać :)
UsuńSuper, że mi przypomniałaś o tym hydrolacie!:) wszystkie jego właściwości już od dawna znam ale jakoś wypadł mi z głowy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do niej wrócił :P
UsuńWidzę, że carving nie jest Ci obcy :D
OdpowiedzUsuńTroszkę podglądałam narzeczonego :P
Usuńbardzo polubiłam ostatnio hydrolaty ale tego jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńu mnie idealnie sprawdza się hydrolat lawendowy ale i na ten nabrałam ochoty ;)
OdpowiedzUsuńGdybym nie czytała blogów kosmetycznych nie wiedziałabym nawet co to hydrolat ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńDużo można się dowiedzieć, ja też wiele rzeczy dowiaduję się na blogach :P
UsuńNie znam a bardzo mnie zainteresowałaś tym postem ! :) buziak
OdpowiedzUsuńLubie go :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam takich specyfików :)
OdpowiedzUsuńMasz czego żałować :P
UsuńTego hydrolatu jeszcze nie miałam, ale mam w planach (w zasadzie to prawie wszystkie chcę przetestować, oprócz moze kocanki - zapach mnie przeraża :D).
OdpowiedzUsuńTeż mam takie plany, już poszukuję kolejnego :D
Usuńten hydrolat najbardziej mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam hydrolaty, tego jednak nie miałam nigdy :D Właściwości ma świetne, coś dla mojej twarzyczki :)
OdpowiedzUsuńJeśli pachnie jak olejek petitgrain to cudnie pachnie - cieprko i lekko gorzko :)
Uff, dobrze, że nie pachnie pomarańczą :D Bo już się tego obawiałam, a opis właściwości mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńha ha Twoja pomarańcza ma super ząbki ;D
OdpowiedzUsuńU dentysty była :D
Usuńja na razie odstawiłam hydrolaty i na nowo przestawiłam się na toniki, ale do hydrolatów pewnie jeszcze kiedyś powrócę:)
OdpowiedzUsuńJa prędko takiej zmiany nie planuję :)
Usuńmam teraz fitomed i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńMoja tłusta skóra uwielbia go :) I masz rację, trzeba bardzo uważać na składy!
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nadejdą takie czasy, że nie będzie trzeba :P.
UsuńW ogóle nie znamy ale zrobił na nas dobre wrażenie :)
OdpowiedzUsuńUrocza pomarańczka :D
Nie miałam jeszcze żadnego hydrolatu.
OdpowiedzUsuńHihi śmieszny ten ludzik wyrzeźbiony w pomarańczu.
:*
Nie używałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńLubię hydrolaty, ostatnio pokochałam wodę lawendową z Fitomedu.
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńTo jest jeden z moich ulubionych hydrolatów, fajny jest też różany.
OdpowiedzUsuń