Świat perfum, ich połączeń zapachowych, rozwiązań i designu w zasadzie nie ma granic. Pośród wielu marek, które oferują nam swoje zapachy w perfumeriach i drogeriach znajdziemy też perfumy niszowe, które ciężko umieścić w jakichś ramach. Często są to nieoczywiste, zaskakujące połączenia nut zapachowych, które ciężko sobie wyobrazić. Niby nie pasują, a jednak tworzą magiczną kompozycję i współpracują ze sobą :). Poznajcie perfumy Fridge Frozen Lotus!
Perfumy Fridge Frozen Lotus
Kosmetyki Fridge, o których niedawno Wam pisałam, niestety już zużyłam. Z ich działania byłam mega zadowolona, zrobiły na mnie duże wrażenie, a efekty działania były tak fajne, że wiem, że to dopiero początek i kolejne z czasem także do mnie trafią :). Cieszę się, że mogłam sprawdzić krem oraz serum i dzisiaj mam dla Was trzecią, na razie ostatnią odsłonę marki Fridge w mniej oczywistej postaci - perfum.
❤ Serum Fridge 4.8 Rose Facial Serum
O ile o kosmetykach wcześniej słyszałam sporo dobrego i cała marka ciekawiła mnie już dłuższy czas, tak perfumy poznałam dopiero w momencie przeglądania sklepu Fridge. Wybór nie był łatwy, szczególnie jeśli zwrócicie uwagę, jak nieoczywiste są to połączenia zapachowe i w zasadzie ciężko się domyślić, czego się po nich spodziewać :). Kierowałam się więc nieco opisem producenta i tak trafiły do mnie Perfumy Fridge Frozen Lotus.
Tak pięknie do siebie nie pasują... Wymykają się utartym ścieżkom. Niezależne. Ciepło i chłód. Błękitna delikatność lotosu podana na miętowej poświacie. Przypięta kroplą tulipana i wspomnieniem rumianku. Cudowny! Pełen kwiatów a tak orzeźwiający.
❤ Nuty zapachowe: mięta, bergamotka, kwiat lotosu, tulipan, rumianek, miód
Praktycznie wszystkie moje perfumy oscylują wokół zapachów kwiatowych, świeżych oraz owocowych. Perfumy ciężkie i orientalne w zdecydowanej większości nie są moją bajką. Z oferty Fridge postawiłam więc na Frozen Lotus. Połączenie świeżości z kwiatami wydawało mi się wyborem dobrym i zapachem skrojonym dla mnie :).
Perfumy Fridge łączą w sobie czasem dziwne, teoretycznie zupełnie niepasujące do siebie nuty zapachowe. Czytając o różnych, oferowanych perfumach, mam wrażenie, że nie są one dla każdego i część z nich albo się kocha, albo nienawidzi. Mało jest tutaj miejsca na kompromis :). Fridge oferuje perfumy świeże, produkowane w małych partiach, naturalne oraz wegańskie, które zużyć musimy w 24 miesiące i w przeciwieństwie do kosmetyków, nie muszą być przechowywane w lodówce :).
Opis perfum Frozen Lotus przekonał mnie do siebie i sprawił, że to właśnie je chciałam poznać, choć mięta z reguły średnio mi pasuje. Skoro są przewrotne, mój wybór też trochę taki był :). Wizualnie przykuwają uwagę i są bardzo charakterystyczne, dla wszystkich perfum Fridge w ofercie. Flakon z okazałym, białym korkiem prezentuje się bardzo ładnie i elegancko i mimo wszystko ma w sobie nutkę minimalizmu, jeśli spojrzymy na całokształt :).
Frozen Lotus jest dla mnie zapachem bardzo nieoczywistym. Jego nuty i wysoka jakość kompozycji zapachowej sprawiają, że początkowo musiałam się nieco ich "nauczyć". Nie zawsze pachniały tak samo. O ile bazowy zapach mniej więcej za każdym razem był wyczuwalny tak samo, to jego otoczka i środkowa faza czasami mnie zaskakiwały.
Na to, jak czujemy dany zapach, ma wpływ wiele czynników m.in. nawilżenie skóry, nasze naturalne pH, ale także np. nasz nastój. Zmiennych jest sporo i na każdej z nas, zapach może układać się inaczej. Ja mam wrażenie, że w przypadku Fridge Frozen Lotus tych czynników jest jeszcze więcej :).
Są to perfumy bardzo trwałe, długo utrzymujące się na skórze, oczywiście z czasem tracące na intensywności, jednak dopiero po długim czasie i tutaj widzę ogromną różnicę między drogeryjnymi perfumami, a tymi spod skrzydeł Fridge :).
Frozen Lotus początkowo jest bardzo miętowy i to ta nuta zdecydowanie dominuje w tej fazie. Dopiero w dalszej części dochodzi do głosu mieszanka kwiatów. Przyznam Wam, że o ile fanką początkowej fazy nie jestem i średnio mi pasuje, tak uwielbiam środkową fazę, gdzie kwiaty mieszają się z rześką miętą :). Tutaj też mam największą zagwozdkę z tymi perfumami. O ile jednego dnia bardziej wyczuwam tulipana, tak np. innego zupełnie go nie czuję i mam wrażenie, że dominuje rumianek i bergamotka. Zaskakujące, aczkolwiek perfumy Fridge są właśnie nieoczywiste i to też mnie trochę w nich urzekło :).
Frozen Lotus zrobił na mnie wrażenie, jest to zapach, po który chętnie sięgam, aczkolwiek niecodziennie. Jest w nim nieco magii i nieoczywistych połączeń, choć moim zdaniem to właśnie ich przewaga i wartość dodana :). Perfumy Fridge Lotus oraz inne zapachy marki Fridge znaleźć możecie w sklepie producenta w cenie 45g / 360 zł.
Miałyście okazję poznać perfumy Fridge? Sięgacie po perfumy niszowe? :)
Miłego dnia!
Dobrze, że to tak trwałe perfumy. Takie lubię.
OdpowiedzUsuńNie znam marki, ale fajnie, że są trwałe :-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam pozytywne opinie o tej marce, sama jeszcze nie miałam okazji wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKwiaty i mięta to ciekawe połączenie:).
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda flakon :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo ciekawe zestawienie nut zapachowych! Kompozycja mocno mnie zaintrygowała. Klasyczne kwiatowe zapachy czasem są dla mnie przytłaczające, a w parze ze świeżą miętą powinny być idealne!
OdpowiedzUsuńAle ma piękny korek, jestem bardzo ciekawa tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o nich słyszę.Już sam flakon mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiłaś mnie tym zapachem. Fajny korek mają
OdpowiedzUsuńO marce Fridge oczywiście słyszałam, ale nie miałam pojęcia, że rozszerzyli swój asortyment o perfumy ;)
OdpowiedzUsuńLubię zapachy, które są zmienne i nieoczywiste. Muszę zobaczyć jakie perfumy mają jeszcze w ofercie :)
OdpowiedzUsuńFajna nutka zapachowa i trwalosc na plus. Piekny flakonik. Slyszalam o tej marce ze bardzo dobra. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń